Matsu Matsu
457
BLOG

Zrezygnowaliśmy z łaciny - krótko

Matsu Matsu Kultura Obserwuj notkę 10

We wczorajszej dyskusji postawiono taką właśnie tezę, że my, Europejczycy popełniliśmy błąd rezygnując z uniwersalnego języka jakim była łacina.

Całą dyskusję można znaleźć tutaj.

 

Zacznę tak: kilkutysięczną historię naszego kręgu kulturowego można podsumować zdaniem: walka uniwersalizmu z partykularyzmem, częścią tej walki stał się język.

 

Autor wyszedł  założenia, że język łaciński był sterylny, czyli niezależny od jakiejkolwiek organizacji państwowej. A to nie jest prawdą. Łacina to język średniowiecznego chrześcijaństwa,  język Kościoła, który w tamtym czasie był nie tylko organizacją religijną, ale także jednym z państw feudalnych o bardzo specyficznym statusie i - oczywiście - ogromnym znaczeniu.

Język jest emanacją kultury z takim ogólnikiem możemy się zgodzić wszyscy. Stąd też silna pozycja Koscioła gwarantowała łacinie wyjątkową pozycję w średniowiecznej Europie. Bardzo interesującym jest, jak postrzegany jest język w kontekscie narodu, który się nim posługuje. Bo rzeczywiście dyplomację europejską zdominował francuski, niemiecki /co dziś może się wydawać dziwne/ to był język  poetów, muzyków, filozofów, ogólnie: najbardziej wrażliwych, artystycznych dusz, a angielski, mimo że w XIX wieku Zjednoczone Królestwo to byo imperium, nadal uważano za język parweniuszy, jego czas nastał dopiero w XX wieku.

Dlaczego łacina przetrwała okres cywilizacyjnej zapaści połowy pierwszego tysiąclecia? Z jednej strony dzięki chrześcijaństwu, nie można jednak zapominać, że była także językiem zachodnioeuropejskich elit i to one ten język w nowej roli zaakceptowały.

 

 Z jednej strony chrześcijaństwo na powrót scaliło Europę kulturowo, z drugiej zaś - tendencje emancypacyjne w stosunku do tej jednolitej europejskości trwały od samego początku. Jednym z objawów tej emancypacji było najpierw tworzenie się państw narodowych /dla których język lokalny stanowił podstawę tożsamosci/ a później rozwój świadomości przynależności do takiego państwa nie tylko wśród elit.

Europejczycy odchodząc od łaciny jako języka uniwersalnego odeszli od chrześcijaństwa,  jako podstawy cywilizacji, którą sami wcześniej rozwijali i umacniali. Albo inaczej: chcąc odejść od chrześcijaństwa musieli zrezygnować z łaciny. 

Proszę pamiętać, że mówimy o procesach zajmujących setki lat.

Dobrze czy źle się stało?

Odpowiedzią na to pytanie jest przyjrzenie się obecnej pozycji Europy w świecie, jeżeli uważamy ją za satysfakcjonującą, to oznacza, że chyba dobrze. Ponieważ jestem malkontent, to  uważam inaczej.

 

 

Można powrócić do łaciny, tym razem wyłączonej z kontekstu religijnego jedynie jako narzędzia praktycznej komunikacji?

Można.

Ale to degradacja.

 

 To tylko moje zdanie.

://

 

 

 

 

 

 

 

Matsu
O mnie Matsu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura